Bartek Kurek - wielki człowiek do wielkich meczów
Biało-Czerwoni w ćwierćfinałowej konfrontacji ze Słowenią zagrali najlepszy mecz w turnieju olimpijskim i awansowali do czołowej czwórki.
„Mieliśmy trochę obaw, bo nasi do tej pory grali średnio. W meczu ze Słowenią pięknie zagrał cały zespół. Bardzo fajnie to wyglądało, po prostu pięknie było na to patrzeć” - mówił mistrz świata z 1974 i mistrz olimpijski z Montrealu 1976.
Bosek przyznaje, że po wygraniu pierwszego seta widział w grze reprezentacji ogromną determinację i nawet kiedy Słoweńcy wyrównali po drugiej partii na 1:1, był pewny wygranej.
„Jak zobaczyłem w jakiej oni są formie, to nie miałem żadnego niepokoju. Widać było, że od samego początku byli bardzo skoncentrowani. Świetnie funkcjonowała obrona i zagrywka. Duża pewność siebie w tych elementach. Wydaje mi się, że Słoweńcy czuli się tak jak my w meczu z Włochami. Nie byli pewni, chyba za bardzo chcieli, ale to tez zasługa naszego zespołu, który grał świetnie i nie pozwolił im rozwinąć skrzydeł” - stwierdził 359-krotny reprezentant Polski w latach 1969-1986.
Zdaniem Boska porażka w ostatnim meczu grupowym z Włochami i stawka spotkania ze Słowenią mocno nakręciła reprezentantów Polski.
„Pokazali przede wszystkim charakter. Po przegranej z Włochami udowodnili, że potrafią się skoncentrować i zagrać świetny mecz. To jest bardzo dobry prognostyk na kolejne spotkania. Myślę, że pod względem mentalnym nasz zespół poczuł się teraz jeszcze mocniejszy” - uważa Bosek.
W reprezentacji Polski świetny mecz rozegrał kapitan Bartosz Kurek.
"O Bartka baliśmy się bardzo. W poprzednich meczach prezentował się różnie, ale w tym kluczowym pokazał się z jak najlepszej strony, potrafił się skoncentrować. Jest on wielkim człowiekiem do wielkich meczów” - zauważył Bosek.
Biało-Czerwoni w półfinale zmierzą się ze zwycięzcą ćwierćfinału USA – Brazylia.
"Nie ma znaczenia z kim zagramy, bo bardzo ważna jest nasza postawa. Jak będziemy tak skoncentrowani na grze jak ze Słowenią, to jestem spokojny o wyniki. Jeśli będzie takie przekonanie mentalnie, że możemy, to nie jest istotne kto będzie po drugiej stronie siatki. Najważniejsza jest nasza gra i od niej wszystko zależy. Oczywiście poprzeczka idzie w górę, bo to czołowa czwórka igrzysk i każdy z tych zespołów marzy o złocie” - zakończył 74-letni Bosek. (PAP)
rm/ sab/