Polscy kajakarze szykują się do wypełnionego imprezami mistrzowskimi sezonu w COS Wałcz
– Dla mnie to chleb powszedni od 55 lat, aczkolwiek już dawno w marcu nie trenowałem tutaj, w przepięknym ośrodku w Wałczu
– powiedział Michał Brzuchalski, trener polskich kajakarzy. Na zgrupowaniu pojawiła się grupa 11 zawodników.
– Warunki, pomimo obostrzeń związanych z koronawirusem, są dla nas znośne i do realizacji treningów nic więcej nam nie trzeba – tylko zdrowia i chęci
– dodał szkoleniowiec.
Jak dodał tuż po świętach Wielkiej Nocy w ośrodku zgrupowanie rozpoczną seniorzy, którzy wcześniej przygotowywali się w Portugalii.– Na miejscu są już juniorzy i młodzieżowcy – trwa ciężka praca
– powiedział Zdzisław Ryder, dyrektor COS-u w Wałczu.
– Grupa ta jest taka szeroka, bo zarząd Polskiego Związku Kajakowego postawił przed nami zadanie dobrego przygotowania do IO w Paryżu. Aby wystąpić w Paryżu, musimy po drodze startować w mistrzostwach świata i Europy
– stwierdził Brzuchalski.
Kajakarz w tym roku chce przede wszystkim poprawić swoje rekordy życiowe, ale będzie walczył także o awans do finału w młodzieżowych mistrzostwach Starego Kontynentu oraz światowym czempionacie.– Jest do czego się przygotowywać. Program na ten rok jest bardzo napięty. W tym roku zaplanowanych jest bodajże 6 imprez mistrzowskich. Jeśli wszystko odbędzie się zgodnie z planem, to będzie nie lada wysiłek, aby utrzymać formę przez cały sezon
– zauważył Filip Weckwert, jeden z zawodników trenujących w Wałczu.
Jego zdaniem polscy kajakarze są w stanie walczyć na IO jak równy z równym z innymi reprezentacjami. Najpierw jednak muszą wywalczyć kwalifikację na imprezę.– To nasze pierwsze zgrupowanie w tym roku w Wałczu. Pogoda jest coraz lepsza. Kilka dni temu musieliśmy troszkę walczyć z krą na wodzie. Kry już nie ma, temperatura się podnosi – warunki do realizowania treningu są optymalne
– uważa Weckwert.
– Nie jest łatwo przygotowywać się w czasach pandemii. Ci którzy poradzą sobie z tym przede wszystkim mentalnie i nie załamią się, będą wygrani i wrócą po pandemii mocniejsi
– stwierdził.
Nie tylko wśród seniorów szukani są zawodnicy gotowi na wyjazd do Japonii.– Miałem to szczęście, że dotychczas, a byłem na paru Igrzyskach Olimpijskich, z każdych wracałem z medalem
– powiedział Brzuchalski.
Kajakarze to niejedyni sportowcy, którzy korzystają z uroku ośrodka w Wałczu.– Z tej grupy wyłonieni będą zawodnicy, którzy będą walczyli o kwalifikacje olimpijskie na regatach na początku maja w Szeged na Węgrzech i Barnaul w Rosji. Mam nadzieję, że zrobimy chociaż jedną kwalifikację na IO w Tokio
– stwierdził Brzuchalski.
– Przyjeżdża sporo lekkoatletów, widząc zasoby, które mamy – stadion, tereny w okolicy
– powiedział dyrektor Ryder.
– Na dniach będziemy otwierać przetarg na wielofunkcyjną halę, z bieżnią 200-metrową, okólną. W najbliższym czasie będziemy mogli powiedzieć, że lekkoatleci się u nas zadomowili
– dodał.