Kajakarze na finiszu obozu w Szczyrku. Po Nowym Roku treningi w RPA
Przez pierwsze dni zawodnicy biegali po śniegu na nartach po 25 km lub więcej. Wszyscy są zaangażowani i na zajęciach nie widać, aby ktoś był myślami przy świętach – mówi trener Ryszard Hoppe.
Grupa kajakarzy, którą pod koniec 2021 roku przejął trener Hoppe, na przestrzeni ostatni lat poczyniła ogromny postęp. Od czterech sezonów olimpijska czwórka rokrocznie melduje się w finałach imprez mistrzowskich, a w dwóch ostatnich edycjach ME w Szeged i Racicach zajęła miejsca na podium. W międzyczasie Biało-Czerwoni zdobywali wiele medali MŚ, ME i PŚ w innych konkurencjach. Kadra kajakarzy pozostaje jedną z młodszych w międzynarodowej stawce, zatem bardzo możliwe, że w kolejnych latach jeszcze mocniej zaznaczy swoją obecność na medalowych pozycjach. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest LOTTO.
W kolejnym roku osiągnęliśmy zadowalające wyniki. Z ME i PŚ wracaliśmy z medalami. Być może nie do końca nie wyszły nam MŚ, bo dwójka zaliczyła nieszczęsną wywrotkę, z kolei czwórka przez perypetie zdrowotne przed samymi mistrzostwami nie była w stanie pokazać pełni możliwości, a i tak awansowała do kolejnego finału – wskazuje trener Hoppe, który wraz z podopiecznymi
jest żywo zainteresowany tematem zasad kwalifikacji
na igrzyska olimpijskie w Los Angeles,
które rozpoczną się już od sezonu 2026.
Po zmianach trzeba się nastawiać, że to osady będą zdobywać punkty do rankingu olimpijskiego. Teraz już wiemy, że na igrzyska olimpijskie w Los Angeles ma się kwalifikować jedenaście czwórek, a dany komitet olimpijski będzie mógł zakwalifikować maksymalnie pięciu kajakarzy. W tym roku testowaliśmy różne czwórki i już wiemy, że trzeba zrobić wszystko, żeby wyłonić zawodników gwarantujących finały najważniejszych imprez w K-4 500 m, bo zakwalifikowanie tej osady da nam możliwość startu we wszystkich konkurencjach na IO w USA. Po ruchach w innych reprezentacjach już widać, że wszyscy poważnie podchodzą do tematu i każdy będzie chciał przygotować jak najlepszą czwórkę – dodaje szkoleniowiec.
W kończącym się roku, w pierwszej reprezentacji kajakarzy pojawiło się kilka nowych twarzy, które momentalnie stały się ważnymi jej postaciami. Mowa tu o Jarosławie Kajdanku, Valerim Vichevie i Aleksie Boruckim.
Wszyscy weszli z przytupem do kadry. Pozostali wykonali kolejny krok w rozwoju, co pokazały największe regaty. Jesteśmy na dobrej drodze, mamy młody zespół z perspektywami i wszystko leży w naszych rękach – dopowiada Hoppe.
Po Nowym Roku kajakarze ruszą na zgrupowanie w nowym kierunku, bo aż do RPA. Daleka podróż to wyzwanie pod względem organizacyjnym i logistycznym, ale w polskiej reprezentacji są na to przygotowani. Na Czarnym Lądzie nasi kadrowicze będą korzystać z wypożyczonych, wybranych przez siebie modeli jedynek, a na miejsce z własnego sprzętu zabierają m.in. wiosła. Przygotowania w RPA praktykowały wcześniej inne reprezentacje, dlatego polska kadra chce na własnej skórze się przekonać, czy to dobre warunki do budowania formy.
Bardzo liczę na to zgrupowanie. Dochodzą do nas pozytywne głosy z reprezentacji Niemiec czy Czech, że warto wybrać się do RPA i tam trenować. Przyjmujemy, że po ogólnorozwojowym zgrupowaniu potrzebujemy przepłynąć więcej kilometrów, aby zrobić bazę tlenową. W RPA będziemy mieć do tego odpowiednie warunki, bo temperatury raczej nie spadają tam poniżej 25 stopni Celsjusza – wyjaśnia Hoppe.
Zgrupowanie polskich kajakarzy w Szczyrku zakończy się 18 grudnia.




